Cześć
Dziś jakos nieoficjalnie postanowiłam tutaj napisać. Nowy post oczywiście. Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda, bynajmniej dawno nie udzielałam sie tutaj.
Przez ostatnie czasy waga mi podskoczyła, samoocena jeszcze bardziej spadła
, a ogólne problemy sie nie kończą.
Teraz waże chyba ponad 46! Koszmar jakiś!
Ostatnio nawet nie mam postawy do odchudzania, nie umiem o tym myśleć.
Brakuje mi tego uczucia, pamietam jak jeszcze przed moimi feriami miałam taki okres, gdy nienawidziłam jedzenie. Na samym początku po prostu go nie lubiłam ale jak miałam zjeść to już jadłam, wtedy było zupełnie inaczej. Nie mogłam patrzeć na jedzenie, wziasc go do ust, myślec o nim, bo odrazu słabo mi sie robiło. To był czas gdy oficjalnie powiedziałam sobie w myślach „jestem anorektyczką”. Czułam sie dobrze z tym faktem i w dzisiejszym dniu bardzo mi tego brakuje. Jestem zrozpaczona moją nędzną postawą. Staram sie ćwiczyć ale jednak nie daje to zbyt wiele. Chciałabym po prostu znów znienawidzić jedzenie.
Bilans z dziś :
-kromka chleba z humusem domowej roboty
-dwie cole zero i chyba nawet więcej niż TROCHE popcornu
-2/3 miski żurku wegańskiego
-makaron z sosem z łososia wędzonego i pomidorów
Muszę zacząć panować nad tym wszystkim bo wytraciłam sie z równowagi i kontroli.
Trzymajcie sie
anoreksja prowadzi do śmierci
OdpowiedzUsuńhttps://jaksieje.blogspot.com/
Ojojoj... Szkoda, że tak wszystko wyszło, ale nie martw się. Wszystko się ułoży i znowu schudniesz. (^•^) :*
OdpowiedzUsuńzagubionymotylek2018.blogspot.com